Zbigniew Mirga to jeden z najbardziej doświadczonych i zarazem utytułowanych zawodników futsalowego Piasta Gliwice. Na swoim koncie ma tytuł mistrza Polski i ponad trzydzieści występów w reprezentacji narodowej futsalu.
„Zibi” swoją przygodę z piłką zaczynał na dużym boisku w Piaście Gliwice, którego to jest klubu wychowankiem.
- To było tak dawano, że już prawie nie pamiętam, ale tak poważnie to cieszę się, że po tylu latach przyjdzie mi znów zagrać dla Piasta. Prawdopodobnie zakończę już swoją przygodę z futbolem - tam, gdzie ją zaczynałem.- mówi Mirga.
„Zibi” był wyróżniającym się juniorem. Szkolił się pod okiem Romana Markiewicz, Zygmunta Kajdy, a potem Dawida Cholewy, znanych więc trenerów drużyn młodzieżowych Piasta. Kariery jednak na dużym boisku nie zrobił, dlaczego?
Po ukończeniu wieku juniora grałem w rezerwach. Nawet pojechałem z pierwszym zespołem na obóz. Drużyna wtedy przygotowywała się do rozgrywek w III lidze. Trenerem był Krzysztof Zagórski. Nie było łatwo sie przebić. Wychowankowie zresztą wtedy w Piaście mieli ciężko. Kontraktowało się zawodników z zewnątrz, a młodzież była wypożyczana do innych klubów, a potem szybko o nich zapominano.
W futsalu „Zibi” osiągnął prawie wszystko. Były medale mistrzostw Polski, występy w kadrze narodowej, gdzie grał razem z... Wojciechem Kędziorą.
- Kędziora, Kaszowski, sporo tych chłopaków, co potem robiło kariery na dużym grał w futsal. przychodzi jednak taki moment, że trzeba się zdecydować. Ja wybrałem halę – wyznaje Mirga.
Od nowego sezonu będzie w Gliwicach jedna drużyna futsalowa. Czy jest to dobry pomysł?
Dobrze by było, gdyby każda ekstraklasowa drużyna z dużej piłki miała swój zespół piłki halowej. Futsal skorzystałby na tym przede wszystkim wizerunkowo i marketingowo. Mam też nadzieję, że przyciągnie to nowych sponsorów i wzmocni klub finansowo. Nie brak bowiem przykładów w futsalu, kiedy drużyny po zdobyciu nawet mistrza Polski wycofywały się z rozgrywek – tłumaczy „Zibi”.
Marka Piast powinno też przyciągnąć jeszcze więcej kibiców, choć akurat w Gliwicach sympatyków tej odmiany futbolu nie brakuje.
- Zawsze lepiej się gra, jak kibice przychodzą i dopingują. Granie pod marką Piasta jednak to coś innego. Wszyscy zawodnicy muszą zdać sobie sprawę, jaki klub będą reprezentować i to mocno nas zobowiązuje. Mam nadzieję, że sprostamy temu zadaniu i również przyczynimy się do promocji Piasta Gliwice poprzez dobra grę i wyniki – kończy wypowiedzieć Zbigniew Mirga.
źródło: PIast Gliwice