Spotkanie zaczęło się bardzo dynamicznie. Już w drugiej minucie sędzia odgwizdał faul Jagiełły na kapitanie Wisły. Czwarta minuta to pierwszy oddany strzał Wisły w światło bramki,
z którym bez większych kłopotów poradził sobie bramkarz Nbitu – Emanuel Kiełpin. Niestety minutę później musiał wyciągać piłkę z siatki po celnym strzale Wiślaków. W siódmej minucie został podyktowany pierwszy rzut wolny dla Wisły po faulu Pawlaka na Morawskim. Szczęśliwie dla nas piłkę wybił Tomasz Stasiak. Jednak nie na długo, ponieważ już w tej samej minucie wynik zmienił się na 0:2. Ósma minuta to pierwszy poważniejszy atak Nbitu na bramkę Wiślaków, jednak mało skuteczny. Chwilę potem Łukasz Jagiełło zaliczył kolejny faul na przeciwniku. Po przerwie, o którą poprosił trener Wisły odbył się drugi rzut wolny dla jego podopiecznych. Nbit od początku spotkania miał problem z przebiciem się w pole karne Wisły, która cały czas kontrolowała grę. W dziewiątej minucie po raz kolejny Nbit przedarł się przez obronę przeciwników, jednak strzał ponad bramką Elliota pozostawiał wiele do życzenia. W trzynastej minucie po celnym trafieniu Sebastiana Wojciechowskiego było już 0:3 dla Wisły. Zaraz po golu Nbit odpowiedział atakiem, jednak skończyło się tylko na strzale w słupek. Szesnasta minuta to kolejny rzut wolny Wisły – na szczęście niecelny. Dwie minuty później z rzutu rożnego strzelała drużyna Nbit, lecz bez większych efektów. Chwilę potem Kiełpin po raz czwarty wyjmował piłkę z bramki po strzale Wojciechowskiego. W dziewiętnastej minucie miały miejsce trzy strzały na bramkę Nbitu, jednak tym razem wynik pozostał bez zmian. W ostatnich sekundach pierwszej połowy po małej szarpaninie dwóch piłkarzy – Douglas (Wisła) oraz Musiał (Nbit) ujrzeli czerwone kartki.
W drugiej połowie trener Wisły zastosował grę w przewadze bez bramkarza, natomiast w Nbicie na boisko z pomocą naszym piłkarzom wszedł trener Szymon Maksym. W bramce Nbitu pojawił się Łukasz Bogdziewicz. Siódma minuta drugiej połowy to pierwszy strzał Wisły w światło bramki – jednak z opresji wyciągnął nas Bogdziewicz. W ósmej minucie strzałem na bramkę Wisły odpowiedział Adrian Łągiewka – niestety bramkarz przeciwników poradził sobie i tym razem. Druga połowa meczu to wyraźna poprawa gry zawodników Nbitu. W dziewiątej minucie mieliśmy przyjemność oglądać pierwszą bramkę dla Nbitu – na listę strzelców wpisał się Mateusz Pawlak. W tej samej minucie silnym strzałem odpowiedział piłkarz Wisły Roman Vakhula – jednak bezbłędnie poradził sobie z nim Bogdziewicz. Trzynasta minuta to pierwszy faul w meczu na naszym zawodniku – Stasiaku. Szesnasta minuta to kolejny strzał Nbitu na bramkę przeciwników, niestety Elliot strzelił Panu Bogu w okno. W siedemnastej minucie trener Wisły poprosił o czas – prawdopodobnie czując, że piłkarze coraz bardziej się gubią ;). Po wznowieniu gry nastąpiło małe spięcie pomiędzy Pawlakiem a Zadorożnym – było czuć napiętą atmosferę meczu. Osiemnasta minuta to znów dominacja drużyny Nbit. Po znakomitej trójkowej akcji Stasiaka, Pawlaka oraz Jagiełły, piłka wylądowała w bramce Wiślaków. Ostatnich kilka minut Wisła po raz kolejny próbowała wariantu w przewadze i po raz kolejny wyszliśmy z sytuacji obronną ręką. W ostatniej akcji dzisiejszego meczu Wisła oddała strzał na naszą bramkę, jednak i tym razem bramkarz Bogdziewicz okazał się niezawodny i wynik nie zmienił się już do ostatniego gwizdka.
Wojciech Stasiło